Wstęp
Czyszczenie monet
stanowi jedną z najtrudniejszych i
najbardziej kontrowersyjnych
czynności przy zbieraniu monet (i
nie tylko). Na początku należy zadać
zasadnicze pytanie - czy w ogóle
monety należy czyścić i konserwować?
Odpowiedź nie jest jednoznaczna.
Są tacy, którzy
wszelkie zanieczyszczenia na starych
monetach, nawet takie, które
uniemożliwiają prześledzenie rysunku
i napisów: rdzę, grynszpan, a nawet
zwykły brud traktują jako coś
integralnego z monetą, czego nie
wolno naruszać. Kiedyś usłyszałem od
osoby reprezentującej te poglądy, że
nawet wata rysuje monety (tak na
marginesie- naprawdę rysuje).
Inni znów są zwolennikami drugiej
skrajności - szorują, trawią i
pucują każdą monetę przed włączeniem
do zbioru, bez względu na to czy
wymaga ona tego, czy nie. Efekt jest
taki, że spotyka się monety
porysowane (szorowane piaskiem,
popiołem, proszkami do czyszczenia
garnków, a nawet metalowymi
szczotkami); monety wytrawione -
zżarte kwasami i amoniakiem a także
monety wypolerowane i wyglądające
lustra. W przypadku monet bitym
stemplem lustrzanym, taki efekt jest
zamierzony lecz jeżeli straci ona
swój pierwotny blask, praktycznie
nie da się go już odtworzyć. Nie
wolno jednak robić "lustrzanek" ze
zwykłych monet! Takie "ulepszenia"
powodują nieodwracalne zniszczenie
monety!
Zapewne prawda leży po środku, i
należy znaleźć złoty środek: Monety
powinny być czyszczone wówczas, gdy
jest to wskazane i wtedy, gdy
wiadomo, że planowane zabiegi
monecie nie tylko nie zagrażają, ale
wręcz poprawią jej stan i jakość,
spowodują, że rysunek, napisy, znaki
mennicze staną się czytelne. Często
także konieczne są zabiegi
zabezpieczające monetę przed dalszym
procesem niszczenia.
Przy wszelkich zabiegach
konserwatorskich należy mieć na
uwadze jeden bardzo ważny aspekt -
czas. Moneta po naszym działaniu ma
wyglądać dobrze i nie ulec
zniszczeniu nie tylko na przestrzeni
kilku tygodni, ale kilku,
kilkunastu, kilkuset (?) lat.
Patyna
Nie wolno, nawet
przy koniecznych zabiegach
konserwatorskich, niszczyć
naturalnej patyny, która jest ozdobą
starej monety i - w pewnym stopniu -
potwierdzeniem jej autentyczności.
Często ładna patyna podnosi wartość
monety.
Korozja monety często spełnia rolę
osłony przed dalszym utlenianiem.
Zdrapanie patyny, śniedzi czy rdzy
powoduje, iż moneta na nowo zaczyna
korodować, co prowadzi do dalszych
zniszczeń, często przebiegających
znacznie szybciej i głębiej, niż za
pierwszym razem. Szybciej nie znaczy
jednak, że zniszczoną patynę uda się
szybko odtworzyć. Zniszczona
oryginalna, ładna i równa patyna
jeżeli powstanie na nowo (z akcentem
na słowo jeśli), to będą ją mogły
podziwiać dopiero dzieci lub wnuki
osoby, która czyta ten tekst.
Uważam także, że nie powinno się
stosować środków wytwarzających
sztuczną patynę. W ten sposób psuje
się i zafałszowuje monetę. Znawca i
tak bez trudu odróżnia sztuczną
patynę od prawdziwej, a usunięcie
jej bez uszczerbku dla monety jest
potem najczęściej już niemożliwe. A
przecież jeśli pójdziemy dalej, to
czemu by nie wytwarzać sobie monet z
plastiku, zamiast kupować drogie
"żelastwo". Może porównanie jest
trochę za ostre, ale tak to widzę.
Czyszczenie
mechaniczne
Nie wolno szorować
monet (szczotkami metalowymi,
popiołem, proszkami do czyszczenia
naczyń, kafelków, piaskiem i
wszystkim innym, co przyjdzie do
głowy). Prowadzi to nieuchronnie do
porysowania, a tym samym zniszczenia
monety. Praktyki takie nie należą do
rzadkości. Na szczęście "szorowacze"
są na ogół początkujący i mało
doświadczeni, i ich "łupem" padają
głównie tanie i łatwo dostępne
monety.
Czyszczeniem mechanicznym jest także
skrobanie, usuwanie (mechanicznie)
rdzy, grynszpanu i innych nalotów. I
to także jest zabronione.
Nie należy także doczyszczać monet
za bardzo - nie trawić
niepotrzebnie, nie polerować
szczotkami, filcem, pastami
polerskimi, lub - co się często
zdarza - proszkiem czy pastą do
zębów. Zabiegi takie prowadzą do
powstania wspomnianych już "klamek",
których połysk i wygląd tylko dla
zupełnych ignorantów kojarzyć się
może z połyskiem i wyglądem monety
nowej lub dobrze zachowanej. Pasta
do zębów i inne proszki i maści
osadzają się w zagłębieniach monety.
Jednocześnie ja sam za pomocą pasty
do zębów osiągnąłem ciekawe efekty
(patrz dalej)
Na zakończenie podsumowanie: "NIC
(lub bardzo nie wiele) ROBIMY
MONETOM MECHANICZNIE."
"A teraz konkretnie"
Proponuję na
jarmarku staroci kupić sobie
kilkanaście tanich monet i
eksperymentować, różne metody na
różne metale i stany zachowania
monet (np. sławna Coca-cola, która
moim zdaniem nadaje się tylko do
wypicia, a która uważana jest przez
niektórych przez genialny środek do
czyszczenia monet.). Nigdy nie
należy w ciemno słuchać innych!
(Nawet moich genialnych wypocin)
"Metody domowe":
1) Kwasek
cytrynowy
Kupujemy w sklepie
zwykły kwasek cytrynowy używany np.
do drinków. Wylewamy go na spodek i
wkładamy do niego monetę (tak by
była cała zalana). Idziemy na film.
Do monety wracamy po ok. godzinie.
Zaczynamy ją płukać pod bieżącą wodą
lekko bądź mocniej przecierając ją w
dłoni. Większość wszystkiego powinna
odpaść. Możemy użyć także mydła. Po
zakończonej operacji mycia możemy
przejść do punktu 2, lub 4.
2) Specjalny płyn
Ten punkt
stosujemy samodzielnie (jeśli moneta
nie jest strasznie brudna) lub jako
ciąg dalszy punktu 1. Mianowicie
kupujemy płyn do czyszczenia np.
biżuterii. Ja osobiście używam "Gold
Silver" firmy Scan. Można go kupić w
sklepach ... filatelistycznych (np.
na ulicy Hożej w Warszawie). Płyny
te są tak jakby pastami do butów.
Osobiście leję go na monetę i
pocieram w palcach. W instrukcjach
często proponują przetrzeć szmatką
do połysku, czego w przypadku monet
czynić NIE WOLNO. Następnie płuczę
monetę w wodzie. Teraz można przejść
do punktu 4.
3) Pasta do zębów
Jest to bardzo
ciekawy specyfik. Można za pomocą
niego "wyglancować" monetę, aż
będzie się świecić. Jednocześnie
delikatne używanie pozwala na
rewelacyjne czyszczenie. Pastą można
atakować monety, które nie mają
brudu w zagłębieniach, bo ona ich
raczej nie czyści. Wręcz odwrotnie -
sama potrafi się osadzać - co widać
po kilku godzinach (dniach).
Spokojnie można przejechać pastą po
monetach PRL (jeśli oczywiście nie
ma się ich w idealnych stanach), a
nie ma się ochoty wydawać fortuny na
złom. Wyglądają dużo lepiej, a my
nie wydaliśmy ani złotówki.... itd.
Technika jest taka, że kładziemy
pastę na palec (nie na szczoteczkę!)
i rozprowadzamy ją na monecie (może
być lekko rozwodniona) a następnie
trzemy między palcami. Następnie
spłukujemy i powtarzamy lub
przechodzimy do punktu 4.
4) Suszenie
Bardzo ważny
punkt. Nie można zostawić, by sama
wyschła, bo mogą zostać wyschnięte
krople. Jest to proces, przy którym
bardzo łatwo porysować monetę. Ja
osobiście owijam ją "mechatym"
ręcznikiem i lekko ściskam, zmieniam
miejsce na suche i powtarzam kilka
razy.
Każda osoba, która zbiera monety, z
czasem dochodzi do wniosku, że
metody prezentowane w pierwszej
części niniejszej publikacji są
niewystarczające, by posiadane przez
nie numizmaty odzyskały swoją dawną
świetność. W tym momencie przychodzi
czas na chemię, przez duże "CH".
Zanim zajmiemy się konkretnymi
chemikaliami, chciałbym zwrócić
uwagę na kilka oczywistych, a jednak
istotnych spraw. Wszystkie
wymienione poniżej związki chemiczne
są albo łatwopalne, albo silnie
żrące i na dodatek lotne. Zabawa
nimi może skończyć się tragicznie.
Osoby, które nie są wystarczająco
przekonane, że są w stanie wykazać
maksimum rozsądku powinny
zrezygnować ze stosowania tych
metod. Słowa te kieruję zwłaszcza do
młodszych zbieraczy, którzy nie
zdają sobie sprawy z
niebezpieczeństwa.
Nie opiszę tu obchodzenia się z
silnymi kwasami. Liczę na zdrowy
rozsądek zbieraczy, oraz ich
zacięcie do numizmatyki - może
dzięki niej zajrzą do książki o
chemii. Wspomnę tylko, iż zawsze
lejemy kwas do wody, pomieszczenie w
którym działamy należy silnie
wietrzyć, w miarę potrzeb stosować
odpowiednie rękawice ochronne. Nigdy
nie należy stosować tzw. wody
królewskiej (tj. mieszanina kwasu
solnego i azotowego w stosunku 3:1)
gdyż rozpuszcza nawet złoto i
platynę - niszczy więc monety.
Złoto i platyna
Sprawa jest
stosunkowo prosta, gdyż metale te
nie wchodzą w reakcje chemiczne z
innymi przedmiotami i nie korodują.
Jako monety o największej wartości
nominalnej i obiegowej (choć nie
zawsze numizmatycznej) zawsze były
bardziej szanowane niż np.
miedziane. Ich stan przeważnie jest
dobry, a zanieczyszczenia łatwo
usuwalne. Jeżeli moneta ma tylko
ślady po odciskach palców, to można
ją wytrzeć watą nasączoną czystą
benzyną lub acetonem. Ponieważ są to
substancje silnie lotne, to po
chwili wyparują nie zostawiając po
sobie żadnego śladu. Jednocześnie
chciałbym zwrócić uwagę, że złoto
jest metalem stosunkowo miękkim, i
intensywne pocierania, skrobania
itp., mogą doprowadzić do
nieodwracalnych zniszczeń.
Często taką monetę wystarczy umyć
wodą z mydłem i osuszyć - osobiście
owijam ją "mechatym" ręcznikiem i
lekko ściskam, zmieniam miejsce na
suche i powtarzam tę czynność kilka
razy.
Jeżeli brud lub grynszpan (zielony
nalot po miedzi) nie daje się zmyć
za pomocą mydła i wody, należy użyć
amoniaku (woda amoniakalna
techniczna - 25%) za pomocą waty
nawiniętej na zapałkę. Następnie
należy monetę opłukać w wodzie i
osuszyć.
Inne naleciałości, które nie udają
się usunąć za pomocą mydła i wody,
można spróbować usunąć kwasem
solnym. Ponieważ krótkie działanie
tego kwasu nie uszkadza złota,
lepiej brudne miejsca przetrzeć
krótko, ale silnie stężonym kwasem,
niż np. zastosować długotrwałą
kąpiel w silnie rozcieńczonym. Po
oczyszczeniu należy monetę opłukać w
wodzie amoniakalnej (by wszedł w
reakcję z pozostałościami kwasu i
zneutralizował go) i następnie pod
bieżącą wodą.
Jeżeli kwas solny nie poradził sobie
z plamami, to należy użyć kwasu
azotowego. Przez kilka sekund należy
przecierać zabrudzone miejsca,
następnie zneutralizować kwas i
przepłukać monetę.
Monety srebrne
Srebro, obok
miedzi, jest najczęściej
występującym kruszcem w monetach.
Powoduje to, iż numizmatycy powinni
skupić swoją uwagę
Monety srebrne nie są tak odporne na
działanie substancji chemicznych jak
złoto i platyna. Monety srebrne
często były "psute" przez władców
różnymi domieszkami. Przez to na
przestrzeni lat ta sama moneta może
mieć różny skład chemiczny, a co za
tym idzie, odmiennie reagować na
kąpiele w poszczególnych np.
kwasach. Jednocześnie, leżąc w ziemi
wraz z innymi przedmiotami srebrne
monety w dużo większym stopniu, niż
monety złote, wchodzą w reakcje z
cząstkami ziemi, innymi monetami,
naczyniami w których się znajdują
itp. Osobny problem stanowi patyna,
która w wyniku nieudolnej akcji
czyszczenia także może ulec
zniszczeniu.
Pierwszą linią ataku na wszelki
grynszpan, śniedź, tlenki srebra,
rdzę i inne jest kwasek cytrynowy.
Jeżeli nie pomaga powinniśmy użyć
wody amoniakalnej. Czas kąpieli czy
przecierania oraz stężenie kwasu
należy dostosować do grubości
monety, jej stanu i wysokości próby.
Generalnie roztwór powinien mieć
stężenie 7-10%. Jeżeli to nie pomoże
musimy użyć skuteczniejszych, ale
bardziej niebezpiecznych środków -
kwas siarkowy, kwas fosforowy.
Powinniśmy używać 30% roztworów tych
kwasów przez około 15-30 minut. Nie
powinno to wywołać ujemnych skutków
dla samej monety. Jeżeli jest ona
słabej próby, należy użyć 10%
roztworu. Niestety, takie
rozcieńczenie czasami uniemożliwia
oczyszczenie monety. (kwas jest zbyt
słaby). Jeżeli nie powiodło się
oczyszczenie monety za pomocą
wymienionych wyżej środków zostaje
nam tylko kwas solny. Używać należy
go tylko w ostateczności, gdyż jest
niebezpieczny dla monet srebrnych.
Pozostałe po nim zaczernienie monety
należy usunąć wodą amoniakalną.